Niby czeskie kino ale trochę naciągane, bo reżyserem jest Brytyjczyk Steen Agro, a i sam film poza miejscem akcji (Praga i okolice) oraz kilkoma czeskimi aktorami skłania się w kierunku porachunkowo-przekrętowym. Mamy Pavla Zemana, który haruje na parę etatów aby zadowolić żonę, mamy Colina, Brytyjczyka, który przyjechał z żoną na tygodniowy urlop. Więcej nie zdradzam. Powiem tylko, że mamy do czynienia z czarną komedią w stylu braci Coen, że są wątki gangstersko-sensacyjne (Guy Ritchie), że Zeman (Karel Roden) przypomina Matt Berninger za kilka lat, a nasz pi...kowaty z deczka Colin trafił w samo centrum pep...wego absurdu (podobnego do tego, który sprawia, że muszę wykropkowywać słowa w tym tekście). Fargo po czesku? Czemu nie.